Może pora zacząć się delektować wolnym czasem, korzystać z każdej chwili, zamiast żyć w poczuciu wyrzutów, że powinno się robić więcej.
Pisząc posta kończę drugą dziś kawę, Lajla pod łóżkiem gryzie misia, cisza wokół dźwięcznie brzęczy.
Jeszcze tylko włączyć ulubiony serial, który wrócił po dłużej przerwie i zapomnieć o tym, co zawsze czuję w takie dni jak ten.
Guacamole i chipsy o smaku sera ementaler=duet idealny na nadrabianie serialowych zaległości !!!
chipsy to samo zło <3
OdpowiedzUsuńsamo zło, ale jakie pyszne ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :) http://syyylwia.blogspot.com/
Jeśli masz ochotę na obserwowanie za obserwowanie, to zacznij i napisz w komentarzu ;) :*
Hej Par Par. Jestem Twoja czytelniczką od dawna. Jestem z Ciebie bardzo dumna i podziwiam za to jak poszłaś do przodu. Pokazujesz, że da się z tego wyjść, zakochać i żyć od nowa. Jestem tylko ciekawa jak teraz wygląda z Twoją wagą. Widziałam Cię ostatnio we Wrocławiu i wydawalaś się bardzo bardzo chuda. A pamiętam, że jeszcze niedawno pisałaś na gdzieś, że ważysz już prawie 50kg. Schudłaś, Aniu?:(
OdpowiedzUsuń:)
Usuńa gdzieś to mnie widziała? ;)
a jeśli chodzi o wagę, to nie nie schudłam, od października utrzymuje stałą wagę, choć faktycznie tak uległa drobnej zmianie.
Przedwczoraj w okolicach dominikańskiej. Z jakimiś dziewczynami szlaś. Uległa drobnej zmianie czyli troche schudłas? Jak Ty to robisz ze jesz tyle pyszności a nadal jestes taka szczupła. Bo z tego co widzę to jesz słodycze i nie boisz sie ich:)
OdpowiedzUsuńHm, problem w tym że przedwczoraj tj.niedzielę ja siedziałam w domu ;)
UsuńWaga się zwyczajnie ustabilizowała, organizm już nie czuję się zagrożony tym, że zaraz odetnę mu pożywienie i nie magazynuje wszystkiego.
Zawsze byłam bardzo drobna więc myślę, że to geny sprawiają że mogę jeść i utrzymywać stałą wagę :)
A słodycze.....kocham <3