Dziś daje sobie już prawo aby docenić to kim się stałam
kim byłam i jak trudną drogę przeszłam aby być dziś...sobą...
9 lat anoreksji
restrykcyjnej w formie
wiele lat samotności
bólu i łez
i nawet gdy nadziei na horyzoncie nie było widać
ja walczyłam
pewna cząstka mnie chciała tak uparcie żyć
dziś jetem zdrowa
dziś wygrałam życie
i wcale nie jest za późno by w wieku 24 lat zaczynać na nowo
niegdyś 27 kilo...dziś 48
***
Już nie jestem sama
Mam dla kogo żyć
tez bylam na dobrej drodze do anoreksji przy wzroscie 165 cm wazylam 45 kg i ciagle czulam sie gruba teraz jem i czuje sie dobrze na wszytsko mam sile
OdpowiedzUsuńtrzymaj sie duzo zdrowka!
Jak wspaniale czyta się takie słowa...Wszystkiego dobrego Ci życzę w tym nowym, szczęśliwym życiu!
OdpowiedzUsuńBoże, to naprawdę malutko..! Zapomnij o tym, jeżeli potrafisz, żyj. Mam nadzieję, że będę mogła napisać to samo co ty, za jakiś czas...
OdpowiedzUsuńCzy możesz dać mi receptę na tę magiczną tabletkę, która pomoże mi być zdrową?
OdpowiedzUsuńJakas cząstka mnie czuła, ze chce żyć. Znam to. To strasznie dziwne uczucie gdy w głowie biją się dwa głosy, w pewnym momencie masz ochotę przestać, rzucić to wszystko, zostawic świat, bo myslisz, ze nie wygrasz, ze ten drugi głos jest silniejszy i ciagle będzie w Twojej głowie. Trzeba jednak przejsć przez to, tym którym się to udaje musza mieć bardzo silny charakter, wykształtują się w nim pewne cechy i maja bardzo dużo naukę na przyszłość. I ja razem z Tobą mogę powiedzieć śmiało: nie jestem sama, mam dla kogo żyć!
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy słyszy się o wygranej walce z tą chorobą. Dlatego bardzo Cię podziwiam i życzę byś zawsze miała tyle siły :)
OdpowiedzUsuńgratuluję! po prostu gratuluję! chciałabym napisać teraz, że dokonałaś czegoś wielkiego (tak jest w istocie), ale te wszystkie słowa brzmią tak głupio i ciężko, bezbarwnie, nie oddają istoty sprawy, bo wychodzenie z tej choroby to dla wielu coś niemożliwego i nigdy im się nie udaje. dlatego podziwiam i doceniam każde takie wyznanie jak Twoje. i cieszę się, bo przywraca mi wiarę w to, że jest to możliwe. :)
OdpowiedzUsuńja nie cierpię na anoreksję, za kilka lat jak się już wyedukuję do końca bardzo chciałabym pomagać osobom takim jak Ty w powrocie na właściwą drogę. chwilami jednak sama mam ochotę się poddać, gdy widzę jak wielki jest to żywioł. czasem może być to walka z wiatrakami, ale chyba warto dać z siebie tyle by ratować czyjeś życie.
jestem bardzo ciekawa Twojej ścieżki i tego co się działo przez te ostatnie lata zdrowienia. mam nadzieję, że kiedyś o tym napiszesz choć na skrawku papieru.
pozdrawiam :)
na prawdę serce się raduję, jak się czyta, że komuś się coś udało! a szczególnie kiedy jest to wygrana walka z chorobą! gratuluję ci z całego serducha i życzę wiele szczęścia! :*
OdpowiedzUsuńPo prostu GRATULUJĘ! :D
OdpowiedzUsuńwww.anielskieprzysmaki.pl-jakie piękne oczy masz kobietko.Tak trzymaj i gratuluję:)Monika Sz
OdpowiedzUsuń27 kg, masakra.. :* mam nadzieję, że teraz to pójdzie tylko lepiej ! trzymam za Ciebie kciuki i gratuluję tego co już osiągnęłaś
OdpowiedzUsuńWiem, jak kusząca jest myśl o tym, aby się poddać , codziennie z nią walczę i chowam gdzieś głęboko. Tym bardziej gratuluję wygranej! :*
OdpowiedzUsuńPięknie napisane. Życzę wszystkiego, co najlepsze i z całego serca gratuluję! <3
OdpowiedzUsuńcudownie,ze sie nie poddalas :) matko....27 kilo,,,,cos strasznego...przy jakim wzroscie? :((
OdpowiedzUsuńdoszłam do 32 kg. ale dziś ważę jeszcze raz tyle. po 4 latach ciężkiej walki samej ze sobą, dzięki blogowi i gotowaniu, wyszłam na prostą. jestem pulchna, ale co z tego? zrozumiałam wiele, doceniam dziś każdy promyk słońca i gówno mnie obchodzi, że nie mieszczę się w stare jeansy :]
OdpowiedzUsuńtak trzymać! wyjść jest trudno, wielu się nie udaje. ja i Ty dałyśmy. świadczy to o naszej sile. o wytrwałości. o tym, że jesteśmy zdolne zdobywać świat!
nawet nie wiesz jak bardzo mnie cieszą te słowa. jak ogromny uśmiech mam na twarzy, gdy widzę, że naprawdę zaczynasz żyć! :)
OdpowiedzUsuńSuper, że możesz napisać takie słowa, trzymam kciuki, abyś nigdy więcej nie straciła wiary w siebie :-)
OdpowiedzUsuńnie zazdroszczę tej męki
OdpowiedzUsuńPięknie jest czytać coś takiego... To motywuje, daje nadzieję, pokazuje, że MOŻNA, jeżeli bardzo się tego chce...
OdpowiedzUsuńNaprawdę wiele dają takie słowa, nie wspominając już o podziwie jaki ogarnia... Niesamowite.
24 lata to niewiele, jeszcze całe życie przed Tobą :)
warto walczyc o zycie kochana - warto :*
OdpowiedzUsuńchciałabym tylko wiedzieć jak to zrobiłaś... eeeh
OdpowiedzUsuńWygrałaś nowe życie. Korzystaj z niego ! Gratuluje i życzę powodzenia. ;*
OdpowiedzUsuń