pochrupać ale coś zdrowego....
Orzeszki otrębowe świetnie się nadają!!!!
przepis (inspiracja )
5 łyżek otrębów(u mnie miks)
1 białko
2 łyżki jogurtu
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżeczka mąki
1 płaska łyżeczka masła
szczypta soli
przyprawy
Otręby mielimy łączymy z resztą składników.Formować małe kuleczki.piec ok 20 minut w 200C uważając by się nie przypiekły.
a na śniadanie:jajecznica z zielonymi warzywami karmelizowanym i z sezamem i siemieniem
wczoraj dostałam skierowanie do szpitala
nie wiem co z tym zrobić
przez minione 8.5 roku chorowania nigdy w szpitalu nie byłam
zawsze uparcie zapierałam się żeby tam nie trafić
mój organizm był na tyle wytrzymały że nawet kiedy bmi wynosiło 10.37 dawałam sobie rade bez hospitalizacji....
teraz niby powód przyjęcia byłby inny
nie musiałabym być odkarmiana by usunąć zagrożenie życia
zabawne jest to że wszyscy zawsze mówili że jak przytyje poczuję się lepiej
15 kilogram w górę
a moje ciało coraz słabsze
przynajmniej umysłowo jest już prawie dobrze....
mam mętlik w głowie
świetne są takie orzeszki! zdrowe chrupanie lubię :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, jeśli lekarz uważa, że powinnaś iść do szpitala - niezależnie od powodu - to idź. Oni znają się lepiej... Nie da się chyba przeżyć życia bez hospitalizacji z jakiegokolwiek powodu, a przynajmniej jest to trudne.
OdpowiedzUsuńA Twoje chrupiące przekąski bardzo przypadły mi do gustu:)
Pochrupałabym teraz takie:)
OdpowiedzUsuńRobiłam takie chrupki :D
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana! Nie poddawaj się. W szpitalu Ci pomogą, oni po to są. Dasz radę!
OdpowiedzUsuńAle ciekawe! Nigdy czegoś podobnego nie robiłam. Pochrupałoby się :D
OdpowiedzUsuńJesteś genialna w tych domowych zdrowościach <3
OdpowiedzUsuńJa myślę, że pomimo przybrania na wadze - Twój organizm po tylu latach jest po prostu wycieńczony do granic. Potrzeba czasu by się zregenerował choć trochę. Ta waga zregenerowałaby go kilka lat wcześniej, teraz jest pomocą, ale potrzebujesz więcej czasu. A co do szpitala - przemyśl to z kimś bliskim! Nie wiem po co oni chcą Cię hospitalizować, ale jeśli widzisz w tym choć szczyptę ratunku - to może warto? Ja nie wiem... ja nienawidzę szpitali, dlatego nie mogę Ci doradzić. Trzymaj się mocno :* trzymam za Ciebie mocno kciuki, kochana.
wygladaja apetycznie;)
OdpowiedzUsuńrobiłam kiedyś te ciasteczka (?) , ale mi kompletnie nie wyszły. no cóż ;)
OdpowiedzUsuńale takie śniadanka kocham całym sercem.
mmm same pyszności , pochrupałabym trochę ;D
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na fasolkę!:D
OdpowiedzUsuń