Wczorajsza akcja blogerek na Dzień Dziecka spowodowała ogromna chęć na naleśniki
Życie wkradło się do mego świata
po cichutko sobie weszło
niczym wiatr-
niepostrzeżenie
przez framugi drzwi wleciało
Usiadło
na lewym ramieniu wygodnie
szepcząc miłe słówka
głaszcząc mnie po (pustej) główce
uśmiech prowokując
przywróciło nucie życia
rytm właściwy
wykreślając
fałszujące tony
niech zostanie ze mną
jeszcze chwilkę
niech poczeka na kolację
niech zostanie nawet na noc
Bo chcę rankiem otwierając oczy
móc powiedzieć
"kocham Cię życie"
a ja od swojej Pani na dzień dziecka dostałem coś takiego: http://cooka.pl/mus-z-malin-i-bialej-czekolady/
OdpowiedzUsuńbyłem najszczęśliwszym dużym dzieckiem pod słońcem:)
Fakt, taka ilość naleśników jednego dnia mogła narobić apetytu;-)
OdpowiedzUsuńja dziś na obiad znów jem naleśniki!
OdpowiedzUsuńJa to mam zawsze ochotę na naleśniki. Mogłabym jeść i jeść:)
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają na takie same jak smażyła mi babcia:)
zrobiłyśmy Ci ochotę na naleśniki i miałaś dziś pyszne śniadanie! ^^ :)
OdpowiedzUsuńnaleśniki the best ever , uwielbiam , też jadłam ;p
OdpowiedzUsuńmiłego dnia ;*
wcale nie dziwię się, że zrobiłyśmy Ci ochotę:D widząc tyle blogów, którymi owładnęły naleśniki huehue:D
OdpowiedzUsuńZ czym są te naleśniczki :)?
OdpowiedzUsuń