poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Ostatnie wspólne zdjęcie...[*]

Tornado myśli.
Z  naddźwiękową szybkością
powalona na kolana.
rozmiażdżone serce
złamana w pół dusza.


Już Jej nie ma....

Wczoraj odeszła, dzielnie walcząc do końca, jednakże przegrawszy ostateczną bitwę choroby.
Bez uprzedniego cierpnia. Teraz na pewno Jej lepiej.

Była ze mną 8 lat.
Mały baranek, który zjawia się w jakże trudnym momencie mego życia.
Swą obecnością naprawiając, przywracając uśmiech. Wierna towarzyszka mej długiej drogi do zdrowia.
Gdy wokół brzęczała pustka Ona była...chrapała sobie, czasem tak nieznośnie głośno.
Mała kruszynka zamknięta w 45kilowym ciele. Aniołek, być może wyglądem troszkę straszący.
Odważny podhalan bojący się wiatru i burzy, głośno pijący wodę, zalewający przy tym pół korytarza,
uparty, miewający swe humory, obrażalski.....
Kochany....

Jest mi tak bardzooooooo przykro,
Tęsknie za Nią.




Neszama
23 czerwca 2006-27 kwietnia 2014


Lajla zdążyła poznać "ciocię". Dzięki Niej przestała bać się innych psów...szkoda, że nie pójdą nigdy na wspólny spacer....
zdjęcie z piątku....


11 komentarzy:

  1. Strasznie mi przykro...serce pęka w takich chwilach na miliony kawałków...wiem co czujesz nie da się ze śmiercią zwierzaka tak łatwo pogodzić...;(

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja płaczę...
    Odejście wiernego psa boli okrutnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi przykro.
    22.09.13 odszedl nasz najukochanszy Butch, ktory byl z nami przez 9,5 lat.
    Wiem jak to boli :(
    Pozdrowienia i trzymaj sie mocno, Iza

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo współczuję. Na zawsze zostanie z Tobą w Twoich wspomnieniach.

    OdpowiedzUsuń
  5. tego się najbardziej boję, że pewnego dnia zabraknie mojego pupilka.

    OdpowiedzUsuń
  6. jest mi bardzo przykro... przeżył z Tobą tak wiele lat. posyłam uściski wsparcia, mam nadzieję, że jakoś, tak duchowo, dotrą i dodadzą trochę otuchy, bo wyobrażam sobie jak takie sytuacje muszą być bolesne. trzymaj się i niech Lajla teraz będzie twoim najwierniejszym, rozweselającym towarzyszem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo Ci współczuję, widzę, że bardzo wiele dla Ciebie znaczyła. Wiem co czujesz, sama straciłam zwierzaka - swoją ukochaną goldenkę, w wieku zaledwie 5 lat. To był niewyobrażalny szok, niedowierzanie, że tak szybko, przecież jeszcze tyle lat miałyśmy razem przeżyć... W tej chwili pisząc to mam nadal łzy w oczach, a minęły już dwa lata odkąd jej nie ma... Nie jest to może najbardziej optymistyczne przesłanie - że już nigdy nie przestanie Ci być smutno na myśl o niej - ale z drugiej strony jak można się pogodzić ze śmiercią przyjaciela, prawda? To jest niesamowite jak bardzo człowiek potrafi przywiązać się do zwierzęcia... Nie znamy się, ale chcę Ci życzyć dużo pogody ducha w najbliższych dniach. Trzymaj się mocno

    OdpowiedzUsuń
  8. jeju ;( strasznie Ci współczuję :(

    OdpowiedzUsuń
  9. współczuje.. ale jak to mówią, kończy się jeden etap w życiu by móc rozpocząć następny..

    OdpowiedzUsuń
  10. Strasznie mi przykro i bardzo współczuje ;-/

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj biedna.. :(
    Ale tak myślę.. ,że gdyby miała tak cierpieć i męczyć się .. to może to i lepiej ,że po prostu odeszła i to oszczędziło jej takiego bólu? :(
    Ja miałam też pieska, był ze mną 11 lat.. ale pozostała mi po niej mała cząstka w postaci jej szczeniaka :))

    OdpowiedzUsuń