Powinnam chyba zrobić podsumowanie tych 365 dni.
Nakreślić wszystkie moje kroki do przodu, upadki, stagnacje.
Wyciągnąć jaką puentę.
Nie mam dziś na to sił.
Zamglona rzeczywistość rozgościła się pośród mnie.
Czas co zatrzymał się 24 grudnia.
Wszystko odtąd takie niewyraźne.
Tak jakby ktoś kazał mi oglądać czarno-biały film w zwolnionym tempie.
A ja zmęczona i przerażona kolejnymi klatkami taśmy filmowej nie mogłabym odwrócić głowy.
Na nitce zawieszona, kołysząc się na wszystkie strony
wyczekując wiadomości nie umiem znaleźć sobie miejsca
Tragiczny balet na krawędzi przepaści.
Budząc się nocy rozglądam się i szukam Małej.
wygrana w konkursie "Lubię siebie" |
Croissant z serem żółtym, kawa. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz