Jest nadzieja.
Jest i już zawsze musi być!
Nie wolno przestać wierzyć.
Modlitwa przynosi efekty.
Możecie ciągle Nas oceniać, współobwiniać.
Jednakże, czy w tym momencie ważne jest akurat osądzanie winy?
Myślę, że najistotniejsze jest zdrowie Lajli.
Jej życie, bo zawisło na włosku.
I być może gdyby została dalej u Renaty S.z Legnicy lub trafiła do innych właścicieli to nie przeżyłaby.
Sylwester to niestety czas smutku.
Za to Nowy Rok przywitał nas znaczną poprawą zdrowia Małej.
Godziny spędzone w klinice.
Jelita Kruszynki zaczynają pracować.
Nadal nie chce sama jeść jednakże karmiona przez strzykawkę ładnie przyjmuje mleko.
Wieczorem Nasz piesek pierwszy raz szczeka, macha ogonkiem, bawi się.
Jak na szczeniaka przystało zaciekawiona zwiedza gabinet lekarski.
Bawi się swoją świnką ciągnąć ją za ogon.
Poziom cukru nie spada.Dziś rano jedynie miała lekko obniżony.
O 16 znowu ją widzimy.
Czekamy na rozmowę z lekarzem.
Ale wierzymy, że już za parę dni będzie z Nami.
Trzymam kciuki za psinkę. Wspaniale, że z nią już lepiej :)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za zdrowie Twoje i Twojego pieska!!
OdpowiedzUsuńściskam kciuki z całych sił !!! maleństwo trzymaj się !!
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że jest lepiej ;)
OdpowiedzUsuńNADZIEJA UMIERA OSTATNIA! wierzę,że bedzie dobrze! psinka jest silna i walczy!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze piesek wruci do zdowia
OdpowiedzUsuńMówiłem, że będzie dobrze?
OdpowiedzUsuń