sobota, 31 sierpnia 2013

o walce z anoreksją-historia brzydkiego kaczątka...












Dziś daje sobie już prawo aby docenić to kim się stałam
kim byłam i jak trudną drogę przeszłam aby być dziś...sobą...


9 lat anoreksji
restrykcyjnej w formie
wiele lat samotności
bólu i łez


i nawet gdy nadziei na horyzoncie nie było widać
ja walczyłam


pewna cząstka mnie chciała tak uparcie żyć



dziś jetem zdrowa


dziś wygrałam życie


i wcale nie jest za późno by w wieku 24 lat zaczynać na nowo





niegdyś 27 kilo...dziś 48




***


Już nie jestem sama


Mam dla kogo żyć




22 komentarze:

  1. tez bylam na dobrej drodze do anoreksji przy wzroscie 165 cm wazylam 45 kg i ciagle czulam sie gruba teraz jem i czuje sie dobrze na wszytsko mam sile

    trzymaj sie duzo zdrowka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak wspaniale czyta się takie słowa...Wszystkiego dobrego Ci życzę w tym nowym, szczęśliwym życiu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, to naprawdę malutko..! Zapomnij o tym, jeżeli potrafisz, żyj. Mam nadzieję, że będę mogła napisać to samo co ty, za jakiś czas...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy możesz dać mi receptę na tę magiczną tabletkę, która pomoże mi być zdrową?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakas cząstka mnie czuła, ze chce żyć. Znam to. To strasznie dziwne uczucie gdy w głowie biją się dwa głosy, w pewnym momencie masz ochotę przestać, rzucić to wszystko, zostawic świat, bo myslisz, ze nie wygrasz, ze ten drugi głos jest silniejszy i ciagle będzie w Twojej głowie. Trzeba jednak przejsć przez to, tym którym się to udaje musza mieć bardzo silny charakter, wykształtują się w nim pewne cechy i maja bardzo dużo naukę na przyszłość. I ja razem z Tobą mogę powiedzieć śmiało: nie jestem sama, mam dla kogo żyć!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzadko kiedy słyszy się o wygranej walce z tą chorobą. Dlatego bardzo Cię podziwiam i życzę byś zawsze miała tyle siły :)

    OdpowiedzUsuń
  7. gratuluję! po prostu gratuluję! chciałabym napisać teraz, że dokonałaś czegoś wielkiego (tak jest w istocie), ale te wszystkie słowa brzmią tak głupio i ciężko, bezbarwnie, nie oddają istoty sprawy, bo wychodzenie z tej choroby to dla wielu coś niemożliwego i nigdy im się nie udaje. dlatego podziwiam i doceniam każde takie wyznanie jak Twoje. i cieszę się, bo przywraca mi wiarę w to, że jest to możliwe. :)
    ja nie cierpię na anoreksję, za kilka lat jak się już wyedukuję do końca bardzo chciałabym pomagać osobom takim jak Ty w powrocie na właściwą drogę. chwilami jednak sama mam ochotę się poddać, gdy widzę jak wielki jest to żywioł. czasem może być to walka z wiatrakami, ale chyba warto dać z siebie tyle by ratować czyjeś życie.
    jestem bardzo ciekawa Twojej ścieżki i tego co się działo przez te ostatnie lata zdrowienia. mam nadzieję, że kiedyś o tym napiszesz choć na skrawku papieru.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. na prawdę serce się raduję, jak się czyta, że komuś się coś udało! a szczególnie kiedy jest to wygrana walka z chorobą! gratuluję ci z całego serducha i życzę wiele szczęścia! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Po prostu GRATULUJĘ! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. www.anielskieprzysmaki.pl-jakie piękne oczy masz kobietko.Tak trzymaj i gratuluję:)Monika Sz

    OdpowiedzUsuń
  11. 27 kg, masakra.. :* mam nadzieję, że teraz to pójdzie tylko lepiej ! trzymam za Ciebie kciuki i gratuluję tego co już osiągnęłaś

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem, jak kusząca jest myśl o tym, aby się poddać , codziennie z nią walczę i chowam gdzieś głęboko. Tym bardziej gratuluję wygranej! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie napisane. Życzę wszystkiego, co najlepsze i z całego serca gratuluję! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. cudownie,ze sie nie poddalas :) matko....27 kilo,,,,cos strasznego...przy jakim wzroscie? :((

    OdpowiedzUsuń
  15. doszłam do 32 kg. ale dziś ważę jeszcze raz tyle. po 4 latach ciężkiej walki samej ze sobą, dzięki blogowi i gotowaniu, wyszłam na prostą. jestem pulchna, ale co z tego? zrozumiałam wiele, doceniam dziś każdy promyk słońca i gówno mnie obchodzi, że nie mieszczę się w stare jeansy :]
    tak trzymać! wyjść jest trudno, wielu się nie udaje. ja i Ty dałyśmy. świadczy to o naszej sile. o wytrwałości. o tym, że jesteśmy zdolne zdobywać świat!

    OdpowiedzUsuń
  16. nawet nie wiesz jak bardzo mnie cieszą te słowa. jak ogromny uśmiech mam na twarzy, gdy widzę, że naprawdę zaczynasz żyć! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super, że możesz napisać takie słowa, trzymam kciuki, abyś nigdy więcej nie straciła wiary w siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pięknie jest czytać coś takiego... To motywuje, daje nadzieję, pokazuje, że MOŻNA, jeżeli bardzo się tego chce...
    Naprawdę wiele dają takie słowa, nie wspominając już o podziwie jaki ogarnia... Niesamowite.
    24 lata to niewiele, jeszcze całe życie przed Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  19. chciałabym tylko wiedzieć jak to zrobiłaś... eeeh

    OdpowiedzUsuń
  20. Wygrałaś nowe życie. Korzystaj z niego ! Gratuluje i życzę powodzenia. ;*

    OdpowiedzUsuń