sobota, 20 lipca 2013

Pierwszy posiłek w nowym domu...

Zmęczona
kruchość organizmu czasem dokucza bardziej
niemożność zebrania sił
ból i bezsenność

ach....

ale przecież już jutro zasnę w nowym domu
moim(naszym) domu


Wczorajszy finał to finał remontu i przeprowadzki
dziś jeszcze tylko parę drobnych prac wykończeniowych
i najtrudniejsze-pakowanie
jakoś trudno tak spakować swój pokój i rzeczy w nim zgromadzone
zostawić za sobą tym samym przeszłość



mój azyl i wiezienie zarazem....


Wczorajszy obiad
no tak co zrobić jak ma się tylko toster w kuchni....
Tosty z serem żółtym i ketchupem ^^






7 komentarzy:

  1. oryginalny obiadek !! nie ma to jak w wałasnym domku ;) gratuluję ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. najpyszniejszy obiadek na świecie. Przez pierwszy miesiąc studiów jadłam tylko tossty :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ważne że własny domek, nie ważne co na talerzu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm ja pamiętam, że jadłam nawet makaron wymieszany z lodami z braku laku ;] tosty dobra sprawa, a nowy dom to nowy początek ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. koniec zawsze jest początkiem... u Ciebie na pewno początkiem czegoś lepszego...
    uśmiecham się, czytając Twoje notki... bo pokazujesz, że da się wszystko, tylko trzeba wierzyć w swoje marzenia...
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyglądają pysznie :P ale tylko bym zdjęła ten ketchup ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początku naszej znajomości serwowałam Michałowi tosty z porem i przyprawą do ziemniaków! Hehe! Do dziś je wspomina! ;)

    OdpowiedzUsuń