środa, 26 marca 2014

Czy umiemy być szczęśliwi.....?

O tym czy umiemy być szczęśliwi?
Czy cieszymy się z tego co mamy, czy odnajdujemy w swoim życiu pozytywne jego akcenty?

Często zastanawiam się czego chcę, do czego powinnam dążyć.....i co właściwie robię, w jakim miejscu życia stoję.
Nie wiem jaki mam cel, metę...odcinek, który sprawi, że poczuję pełne spełnienie.
Czy to źle?
A może dobrze, bo dzięki temu  będę w ruchu, ciągle budując swoją tożsamość?

Odnalazłam siebie-to pewne.

I patrząc teraz w swoje oczy wiem, że prawdziwa ja czuję się szczęśliwa.
Tylko  nie daję sobie, chyba zbyt często prawa do tego, by powiedzieć światu(i sobie), że teraz jest ten czas, kiedy to można mi zatrzymać się w miłym bezruchu i podziwiać świat.
Tyle dni zakryty był gradowymi, czarnymi chmurami.
I teraz gdy dostrzec mogę słońce...latające wysoko nad horyzontem ptaki...błękit nieba...
Nie robić zbyt wiele, acz robić coś wyjątkowego.
Nie czuć presji wyboru.

I jakby zajrzeć do środka mych emocji-to jestem szczęśliwa.
Rozglądam się wokoło i wiem, że wiele cudów  dzieję się w chwili obecnej.
I nawet z pozoru zły dzień, mieści w sobie nanosekundy szczęścia przecież.
Wystarczy tylko dobrze popatrzeć.
Jak wiele dostałam od losu.

Może fakt, że przez minione 9 lat musiałam codziennie walczyć, usilnie wmawiać sobie, że trzeba mi przeżyć kolejny dzień, sprawił, że czasem trudno tak klarownie patrzeć na teraźniejszość.
No cóż....nie zawsze musi być łatwo.









1 komentarz: