czwartek, 24 kwietnia 2014

Święta, które zamiast cieszyć - smuciły.

Święta wielkanocne już minęły.
Kolejne święta, których mogłoby nie być.
Święta, które zamiast cieszyć - smuciły.

Z niedzieli na poniedziałek Neszama przeszła operacje.
Cud, że moja znajoma jest weterynarzem i zgodziła się przeprowadzić zabieg usunięcia macicy.
U psiny zdiagnozowano ostre ropomacicze, które otwierając się mocno zatruło organizm.
Stan psa w niedzielny wieczór był bardzo zły, a operacja okazała się skomplikowana.

Do domu wróciliśmy o 5 nad ranem.
Zaczęło się wyczekiwanie na poprawę stanu Neszamy.
Nie wracaliśmy do siebie, "zamieszkaliśmy" na te wszystkie dni u Rodziców by doglądać małej.
Codzienne wizyty lekarza, kroplówki, leki, wyczekiwanie aż Neszka wstanie, pójdzie siusiu.

Na szczęście widać już poprawę.
Neszama sama wstaje na dwór, je, pije.
Jest słaba i potrzeba czasu na pełny powrót do zdrowia.
Najważniejsze, że żyje, bo gdyby nie natychmistowa opercja to by jej już nie było.



Migawki z pierwszego dnia.....












1 komentarz: