sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział drugi. Szklany sufit.



Rozdział drugi. Szklany sufit


Jest cel.
Jest droga, którą trzeba pokonać.
Jest determinacja, która powoli gaśnie.
Nie ma kierunkowskazu ani mapy.


Wiedziałam, że będzie ciężko, ale nie sądziłam, że aż tak.

Świat do którego próbuje wniknąć mam wrażenie jest bardziej hermetyczny aniżeli świat anoreksji.
Zamknięte środowisko ludzi, którzy niczym hieny bronią zawzięcie swego terytorium.

Nie bacząc na to jaki człowiek stoi przed nimi. Nie ważne czy coś umie, nie ważne czy to robić chce. Nie i kropka.
Nie wpuszczamy go do siebie.

Tak jakbym mogła im zaszkodzić, przeszkodzić....nie wiem.

A może jednak wiem czego tak uparcie bronią....

Świat do którego próbuje wniknąć mam wrażenie bardzo zamknięty jest na kobiety. Zbyt kruche i wątłe? Zbyt emocjonalne i miałkie?
We Wrocławiu jedna kobieta pracuje w tej profesji.

Ja chce być tą drugą.

Oczywiście już zdążyłam usłyszeć, że ma postura stanowi o problemie, że rady na pewno nie dam.

Teraz coraz bardziej wydaje mi się, że to nie trup mnie w przyszłości powali ale niechęć ludzi i zamknięcie na danie mi szansy na rozwój i zdobywanie doświadczenia.












3 komentarze:

  1. Pięknie piszesz, ale mogłabyś tak coś mniej enigmatycznie pod tym? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiesz Aniu, jak dobrze rozumiem, o czym piszesz..
    pewnie jeszcze wiele sufitów i murów do pokonania przed nami,
    ale ja już przekonałam się, że rezygnacja z siebie nic nie da i nikt nie przejdzie tej drogi za nas...
    Nikt nie będzie ułatwiał..
    To trudne i czasem sama mam dość,
    ale mimo to uważam że wciąż warto
    mimo wszystko.

    Pozdrawiam i siłę wysyłam
    Kristin

    OdpowiedzUsuń