sobota, 15 września 2012

Wspomnien czar....

Buenos días


wróciłam...po tygodniu wylegiwania się w ponad 30 stopniowym upale trudno oswoić się z aurą panującą za oknem...
wakacje udały sie,jestem bardzo zadowolona,wypoczęta i wygrzana...nawet się opaliłam

Zawsze byłam wielbicielką psów,nie rozumiałam ludzi którzy wolą koty...teraz rozumiem ich zamiłowanie do tych czworonożnych przyjaciół...koty są kochane..zwłaszcza Punia i Tymon -kotożbik mojej siostry...to niesamowite uczucie budzić się w nocy gdy na piersi drzemie sobie kotek....

Jeśli chodzi o jedzenie..chwała Bogu że zabrałam swoje serki wiejskie i chrupki kukurydziane
Rynek spożywczy  w Hiszpanii jest bardzo "ubogi"...prawie znikoma różnorodność produktów...jak chrupki to tylko serowe ,2 rodzaje serków itp.

Oczywiście próbowałam nowych smaków-makaronu  z sosem szpinakowo-serowym mojej siostry(jak dla mnie zbyt kaloryczny)kurczaka z warzywami skąpanym w miodowej glazurze(warzywa dobre choć za słodkie)melonów,masła kukurydzianego...

Fenomenalne okazały się prażone ziarna kukurydzy...chrupie się je jak orzeszki..pycha
no i kawa mrożona  z lodami i bita śmietaną lepsza niż w Polsce....

Udało się nam nawet upiec ciasto w naczyniu żaroodpornym...a moje risotto zostało nazwane "więzienną breją"....

A przeglądając zdjęcia można wnioskować że moim ulubionym "daniem" była kanapka z serem żółtym :P


Wakacje piękne....juz mi tęskno....



















3 komentarze:

  1. Zbyt kaloryczny? Przecież chudzielec z Ciebie, nie masz się co martwić o kalorie. Wiem co mówię.
    A kociak z ostatniego zdjęcia mnie zahipnotyzował :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny kociak, te oczy... *-* mrau!

    OdpowiedzUsuń