niedziela, 24 marca 2013

miniony tydzień w skrócie....

miniony tydzień
Jaki był?

Ostatnio mam wrażenie że jakiś smutek zagnieździł się w okolicach mego serca
osiadł tam cichutko i sobie dżemie
Nie jest póki co grożny
nie można go jeszcze poczuć
ale wyczuwam jego obecność
delikatne,nieprzyjemne drapanie
lekkie zgrzyty
i uwieranie

czuję że dużo teraz tracę
że wszystko co się teraz dzieje nie mieści się w ramach mej logiki

ale czy tak jest na pewno?
czy to wszystko dzieje się poza mną?
czy to nie moje świadome decyzje,wybory i rozmyślania nie doprowadziły do tego....

jak widać trudno jeszcze mi pokonać binarne funkcjonowanie mego mózgu

8,5 roku hibernacji
totalnego zawieszenia i znieczulenia...
a teraz...
teraz wszystkie przeżycia,emocje,cały ten wewnętrzny rozwój zwalił mi się na głowę
czuję jakbym siedziała na środku pokoju
w metafizycznej przestrzeni
a dookoła mnie znajdowały się tysiące klocków....
nie wiem jak znacząc je układać
co rusz biorę nowy i niewiedząc do czego go dopasować odkładam na miejsce

błądzę
ale dostrzegam już kamyki o które się potykam
wyciągam wnioski
ucząc się dalej

oczywiście nie które rzeczy muszę już aranżować sztucznie...
nie mogę czekać na ich samoistny rozwój
moje ramy czasowe się troszkę zawęziły....

być może jest mi ciężej...

ale najważniejsze że teraz przyszło mi borykać się z konsekewncjami bycia "zdrową' uczenia się tak zwanej normalności....słowa te usłyszane u psychologa...nie dowierzanie...bo jak ja mogę nie być już tak bardzo "chora"....




 miniony tydzień w skrócie :
pisanki w kolorze czerwieni flamenco
podpieczone cookie dough
książki
Neszama i Carina
punkowy baran
najlepsze nocne ciasto drożdżowe jakie jadłam :)









10 komentarzy:

  1. Skąd masz taki ładny kubek? :)

    A pierwsza część postu - cóż... Najgorsze jest to, że w gruncie rzeczy mamy niewielki wpływ na funckjonowanie naszego umysłu. Działa na niego tyle czynników, że zapanowanie nad nimi to trudna sztuka, ale warto się starać, żeby nie mieć sobie nic do zarzucenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyglądasz :)

    Podoba mi się ten Twój tydzień. Wydaje się jakiś taki radosny.

    OdpowiedzUsuń
  3. wyglądasz świetnie - śliczna jesteś ;*
    bardzo fajna fotorelacja minionego tygodnia ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. ale jesteś śliczna <3 :)


    a tak poza tym...jak się czujesz? co u Ciebie?
    chodzisz do psychologa? jakiego? dobry jest? dostanę namiary?
    też by mi się przydał...

    OdpowiedzUsuń
  5. okruszku, nie możesz się bać nieznanego!
    uwierz, zbyt intensywne rozmyślanie szkodzi- potrzeba Ci spontaniczności.

    (matko, jaka Ty jesteś śliczna...)

    kiedyś było kiedyś, a teraz jest teraz- po prostu i bez zbędnych kombinacji c:

    trzymaj się

    (... ej, naprawdę wyglądasz jak laleczka O.o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy dobrze pamiętam, że niedługo kończysz terapię? Ja sobie myślę, że to trochę ryzykowny krok. Sama piszesz jak wiele spraw musisz sobie ułożyć, ile nieznanych obszarów kryje się pod słowem/stanem "zdrowie". Zresztą, po tak długim okresie chorowania to rodzące się dopiero zdrowie może się okazac bardzo kruchym bytem. Dlaczego psycholog chce, żebyś radziła sobie już sama? Pokonanie objawów to dopiero początek niesamowicie ciężkiej drogi, niestety. Masz w sobie dużo siły i woli walki, to aż zaskakujące. Moim zdaniem warto by było mieć przy sobie kogoś, kto pomógłby Ci poukładać te klocki, rozwiać trochę ten chaos dookoła. Szkoda byłoby to kiedyś stracić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem że jeszcze wiele niepokoju we mnie..wiele sprzeczności..nie kończe terapii-mam ją po prostu raz na miesiąc....

      Usuń
  7. no dobra, muszę przyznać że jesteś bardzo ładna :3
    ja osobiście jajek nie farbuję. nikt nie chciał jeść niebieskich... (w środku takie były ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. kurcze bardzo ładna jesteś ^^

    OdpowiedzUsuń