poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Ile można osiągnąć w rok?

Rok.
Jak wyglądało moje życie rok temu? Jakby wyglądało, gdyby nie spotkanie kogoś w najbardziej nieoczekiwanym momencie i miejscu.

Patrząc wstecz aż trudno uwierzyć, że tak można się zmienić i zmienić swoją rzeczywistość.
Odziać życie w tak intensywne barwy. Przekroczyć granice binarnie funkcjonującego mózgu,
przekonać się, że wszystko jest możliwe i że warto było walczyć.

Jedna osoba i jakby nie patrzeć jedno uczucie.
Uczucie, które rozsiane wewnątrz mnie tak  pięknie zakwitło, otulając wszystko aurą niebotycznie wielkiej radości.

I nagle życie zaczęło inaczej smakować....
A los obdarzał kolejnymi szczęśliwymi miesiącami.


Zakończona terapia, irracjonalne marzenia o własnym domu zamieniające się rzeczywistość. Własne cztery kąty z Nim... dorosłość, której tak bardzo się bałam a mimo to stawiłam jej czoła.
Realizacja siebie na płaszczyźnie tak doskonale mi znanej i to na festiwalu muzycznym, docenienie moich tekstów, informacje zwrotne od "obcych", że moja historia coś jednak znaczy, że potrafi być pomocna....
Fundacja
Ludzie wokół... już nie obijam się o ściany mej samotnii.
Mała Kruszynka, którą ocaliliśmy, a teraz budzi nas wesołym szczekaniem.
I jeszcze wiele innych prywatnych sukcesów.

Miniony rok przyniósł mi wielką szansę...
Odnalazłam siebie, teraz tylko muszę dokończyć proces rzeźbienia nowej mnie.

Czasem jest trudno, czasem nie chcę już nic.
Czasem smutek wkrada się cicho do mego życia, a łzy płyną gorzkim potokiem.
Czasem mówię, że nie mam już sił...

Ale jest KTOŚ, kto sprawia, że te wszystkie czarne chwile trwają tylko mgnienie oka.
On jest mą siłą...siłą, która trzyma mnie mocno za rękę, i która sprawia, że mam w sobie odwagę chcieć na nowo.

Mówili mi, że umrę albo że chronicznie będę żyła w krainie głodu.
Mylili się....
może nie znali potęgi miłości?



                        04.2013                                                            04.2014






6 komentarzy:

  1. różnica na zdjęciu - wow!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia! Nastawienie jest najważniejsze, siła jest w Tobie:)
    pozdrawiam
    margoja

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję odnalezienia w sobie siły :)
    Zmagania z własną głową i tym co się w niej kłębi to ciężkie zadanie...Wiem coś o tym ;p
    Myślę, że mając wsparcie w bliskiej osobie, można stawić czoła każdym przeciwnościom losu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. gratuluję.
    wiem, co to znaczy odrodzić się, wyjść z zakamarków mroku, by pozwolić się oświetlić światłu nadziei i radości.
    Sama chorowałam na anoreksję. byłam cieniem samej siebie w ostatniej fazie. groził mi ośrodek, wylecenie ze szkoły i zawalenie swojego życia. czytając widzę, że miałaś wsparcie. kogoś bliskiego. terapeuty..
    ja go nie miałam. moja rodzina odsunęła się ode mnie, facet mnie rzucił, przyjaciele opuścili. wtedy już myślałam, że to koniec.
    ale założyłam bloga. i postanowiłam sama podnieść się z upadku własnej osobowości. początkowo blog pozwalał oszukiwać. ale z biegiem czasu zrozumiałam, że robiąc to dla innych, pisząc bloga, mogę też zrobić coś dla siebie. dziś wiem, że jestem silna, bo żyję i mam się dobrze. przytyłam bardzo dużo, bo aż 30kg w 3 lata (cóż, mam parę kilo za dużo teraz, ale to nic), ale udało mi się. dziś się śmieję, jestem zupełni inna. wesoła, radosna, ale przede wszystkim doświadczona i bardzo dojrzała wewnętrznie.
    obwiniałam wszystkich za chorobę, za to, że zostałam z nią sama. ale dzięki temu wiem, że to ja znalazłam w sobie siłę i osiągnęłam największy w życiu sukces - ocaliłam samą siebie od śmierci.

    Życzę Ci, byś nie zboczyła z tej drogi. Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluję. musisz być cholernie silna.

    OdpowiedzUsuń